Po raz kolejny wolontariusze
ze Stowarzyszenia WIOSNA przygotowali dla swoich podopiecznych niezwykle
atrakcyjne spotkanie. Oto relacja jednej z wolontariuszek: W piękne, słoneczne i ciepłe poniedziałkowe
popołudnie 22.04 podopieczni Akademii Przyszłości z regionu
Sosnowiec/Katowice wraz ze swoimi tutorami spotkali się na wspaniałym
wydarzeniu „Akademia palcem po mapie”,
które miało miejsce na Wydziale Neofilologii Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu. Spotkanie to poprowadził niesamowity człowiek, podróżnik, osoba z niezwykłą pasją do
poznawania oraz zwiedzania świata i
wszystkich jego możliwych zakątków. o nie rzadko dziwnych miejscach gdzie zdarzało mu
się nocować, np. na lotnisku, składziku na drewno,
na dworze, czy w miejskich toaletach. O tym jak podróżował, bo nie tylko samolotem, ale
też autostopem i na rowerze oraz pieszo, dzięki czemu niskim kosztem udało mu się zwiedzić
niezły kawał świata i poznać wszystko to, czego podróżując za pośrednictwem biura podróży
nigdy nie zdołamy zobaczyć. Niezliczone były ilości pytań zadawanych przez
naszych podopiecznych odnośnie tego, czy wygodnie się spało na podłodze, czy było dużo miejsca, z kim Pan podróżował, czym
podróżował, czy co jadł. a było ich naprawdę dużo, na całym świecie! W najbliższym czasie wybiera się na wyprawę rowerową
na Syberię, bardzo mu kibicujemy! i po wyczerpującym odpowiedzeniu przez niego na
wszystkie nurtujące dzieci pytania, nadszedł czas na sprawdzenie naszych podopiecznych i
tego jak uważnie słuchały. Każde z nich dostało małą karteczkę, gdzie mieli
napisać nazwy 5 państw, które odwiedził nasz gość, po czym podpisane na odwrocie karteczki wrzucali do
wspaniałej, kolorowej „maszyny losującej”, z tej oto maszyny prowadzący nasze spotkanie Pan Michał wylosował 5 kolejnych
zwycięzców konkursu. Nagrody przeszły nasze najśmielsze oczekiwania! Każdy laureat
otrzymał książkę z pięknymi, kolorowymi fotografiami przeróżnych zakątków
świata. Kolejną
niespodzianką i chyba najlepszą dla naszych dzieci była degustacja specjałów charakterystycznych
dla poszczególnych państw. Mogliśmy spróbować np.
serów pleśniowych z Francji, pomarańczy z Hiszpanii, czekolady z Belgii, ale
jednak najlepsze było jeszcze przed nami! Na sam koniec przyszedł czas na Włochy i pizzę! Uśmiech od ucha do ucha, który pojawił się na
twarzach naszych podopiecznych mówił sam za siebie, pełni radości
zajadali się pizzą, a nawet starali się o dokładkę. i
niepowtarzalną osobą było niezapomnianym wydarzeniem, a pizza, którą
wspólnie jedliśmy najlepszą niespodzianką, jaka mogła nas spotkać, bo kto nie
lubi pizzy! bo mamy własne łóżko, do którego kładziemy się
każdego wieczora i spokojnie śpimy, bo mamy co jeść, w co się ubrać, mamy przyjaciół i rodzinę, a są ludzie którzy nie
mają nawet połowy tego, co my mamy. Cieszmy
się z życia i podróżujmy, bo tego, co przeżyjemy i zobaczymy nikt nie jest w
stanie nam odebrać.
|